Ekipa sekcji rowerowej Sportgas, tym razem w prawie pełnym składzie, rozpoczęła sezon. W rajdzie wzięło udział ponad trzydzieści osób.
Termin rajdu niespodziewanie okazał się dość wczesny. Wiosny w Borach Tucholskich jeszcze nie było w pełni widać i czuć, ale to w niczym nie pokrzyżowało planów. Pogoda dopisała - słońce świeciło, deszcz nie padał. W tych niezwykle pięknych okolicznościach przyrody i doborowym towarzystwie nikt nie zwracał szczególnej uwagi na momentami dość silny wiatr i rześką temperaturę.
Baza w Pensjonacie Swornegacie nad samym Jeziorem Karsińskim okazała się bardzo komfortowa, a jej właściciele ugościli nas dwoma wystawnymi kolacjami, na których serwowano specjały kaszubskiej kuchni. Rybę przyrządza się tu na niezliczoną ilość sposobów.
W pierwszym dniu rajdu pokonaliśmy ponad 60-cio kilometrowy, malowniczy szlak wkoło Jeziora Charzykowskiego. Zwiedziliśmy także miasto Chojnice z jego odrestaurowanym, kolorowym rynkiem. W tym miejscu wypada podziękować Benkowi, który zgodził się pełnić funkcję przewodnika po jego rodzinnym mieście.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się także na słynnym moście zwodzonym w Małych Swornegaciach wypatrując żaglówek dla których uruchomiono by mechanizmy mostu. Niestety, najwyraźniej sezon żeglarski jeszcze się nie rozpoczął.
Sobota to dzień, w którym wielu z nas zrobiło swoją rowerową życiówkę, jeśli chodzi o przejechany dystans. 80 km to już znaczna odległość, zwłaszcza jeśli pokonujesz go wzdłuż malowniczego Jeziora Dybrzyk, a dalej wzdłuż Brdy i Wielkiego Kanału Brdy. W tym dniu obejrzeliśmy dwie arcyciekawe budowle hydrotechniczne: Zaporę Mylof i akwedukt w Fojutowie, który ma formę mostu, pod którym krzyżują się dwa cieki wodne. Widzieliśmy także spustoszenia, które w 2017 roku poczynił huragan w okolicach miejscowości Rytel. Powalone zostało wtedy 22 tys. hektarów lasu.
Przepyszny, świeżutki pstrąg w wielokrotnie nagradzanej restauracji Aga obok zapory dodał sił na powrót do bazy.
W niedzielę punktem obowiązkowym były odwiedziny sześćsetletniego Bartusia i przejazd wzdłuż Strugi Siedmiu Jezior. Później ekipa podzieliła się na mniejsze podgrupy i każdy dokręcił kilometry według własnych potrzeb.
Rajd kończyliśmy w pełni usatysfakcjonowani. Wybór miejsca okazał się strzałem w dziesiątkę. Gęsta sieć wspaniale utrzymanych ścieżek i szlaków rowerowych, bardzo mały ruch samochodowy na lokalnych drogach, przepiękne, przepastne lasy, w których ukryta jest niezliczona ilość jezior i cieków wodnych to wszystko, czego potrzeba entuzjastom rowerowej przygody.
Już nie możemy doczekać się kolejnej wyprawy w równie piękne zakątki Polski. Jeśli rower kręci kogoś tak jak nas, to zapraszamy do sekcji rowerowej. Rowerem do pracy i na wakacje - projekt, który rozwijamy i propagujemy. Tanio, zdrowo i w doborowym towarzystwie.