Kolejna, już czwarta, SETKA rozpoczęła się zgodnie z planem w sobotni poranek 23 kwietnia na rynku Bolimowa. Po pamiątkowej fotografii pod pomnikiem Partyzantów Poległych w Bitwie nad Rawką ekipa spod znaku Légion Cyclistè ruszyła w ostępy Puszczy Bolimowskiej.
I tym razem optymistyczne prognozy od Norwegów (yr.no) nie zawiodły. Było prawie bezwietrznie, zachmurzenie zmienne, momentami mocniej grzejące słońce przypominało o spóźniającej się w tym roku wiośnie.
Pierwszy odcinek trasy wiódł przez lasy wzdłuż meandrującego koryta rzeki Rawki. Warto tu przypomnieć, że Rawka to jedna z niewielu rzek, które w pełni zachowały swój naturalny meandrujący charakter rzeki nizinnej. Momentami byliśmy zdumieni krętością jej koryta i zachwyceni nadrzecznymi pejzażami. Las o tej porze roku tętni życiem, jest przepełniony ptasim śpiewem, w leśnych przecinkach przemykały stada saren i danieli, a nad głowami krążyły bociany, żurawie i myszołowy.
Grodzisko stożkowe w Rudzie okazało się niestety mało okazałe. Nie do końca wiedzieliśmy czy ta „górka” to forma naturalna, czy też wzniesiona ludzką ręką. Natomiast okazały pałac Radziwiłłów w Nieborowie, wręcz przeciwnie - zrobił na nas duże wrażenie. Jako, że męska reprezentacja Sportgasu jest bardzo „romantyczna”, nie wypadało pominąć ogrodu romantycznego w Arkadii. Jedyną niedogodnością był fakt, że po ogrodach nie można poruszać się na rowerze. Spacer dla entuzjastów kolarstwa to istna męczarnia.
Puszcza Bolimowska to najwyraźniej Mekka entuzjastów kolarstwa, bo na szlaku mieliśmy konkurencję. Przez przypadek trafiliśmy na trasę zawodów gravelowych z cyklu Szuter Master. Na szczęście zawodnicy poruszali się w przeciwnym kierunku co uchroniło nas przed uciążliwym wyprzedzaniem konkurencji ;-)
Choć trasa była zaprojektowana z dwoma odcinkami łącznikowymi, tak aby można ją było pokonać na nieco krótszym dystansie, to i tak nikt się nie wyłamał przed czasem – w końcu SETKA to SETKA.
Trasa okazała się najłatwiejsza spośród wszystkich tras jakie dotychczas pokonaliśmy w ramach SETEK. Duża ilość asfaltu, doskonałe szutry, których jakość podsumował jeden z naszych gravelowców filozoficznie stwierdzając „szutr taki, że aż mój rower się uśmiecha”. Pozwoliło to na wykręcenie najlepszego jak dotąd czasu średniego na sportgasowej SETCE.
Finał rajdu na rynku Bolimowa oznajmiliśmy uderzeniami w dzwon przeciwpożarowy wykonany z górnej części butli po gazie bojowym (produkcja 1914 rok). Niech żałują Ci co nie dojechali. Kolejna SETKA już 28 maja. Szczegóły wkrótce.
Trasa do wglądu:
https://www.strava.com/routes/2943432981440529872