Lepszego otoczenia dla naszej kolejnej sportowej przygody nie mogliśmy sobie wymarzyć. Tym razem dzielną 8-osobową ekipą Sportgas postanowiliśmy podbić Capital Market Games, czyli Igrzyska Rynku Kapitałowego w Zakopanem. Kilkuset ambitnych zawodników, kilkanaście dyscyplin, dobrze przygotowane obiekty sportowe, wspaniała atmosfera i do tego bonus – świetna pogoda – nasze zmagania czas zacząć.
Pierwszego dnia całą drużyną stawiliśmy się - jak zawsze punktualnie - na stadionie lekkoatletycznym, gdzie oficjalnie rozpoczęto Igrzyska. Co prawda nie było olimpijskiego ognia, ale wszechobecny duch rywalizacji rozgrzewał wszystkich zawodników. Na pierwszy - nomen omen ogień - dla drużyny Sportgas poszła piłka nożna. I tu od razu zaskoczyliśmy wszystkich przeciwników wystawiając w drużynie przedstawicielkę płci pięknej. Trzy pierwsze pojedynki, pomimo sportowego ducha, dużych umiejętności drużyny i celnych wskazówek bramkarza o wdzięcznym przydomku Jose Mendholinio, nie zakończyły się wygraną. Kolejny mecz, obok niefortunnej kontuzji, przyniósł dzielnie wywalczony remis. I tu wielki szacunek dla postawy fair play kolegów z Olsztyna, którzy dobrowolnie zdjęli jednego zawodnika z boiska, aby wyrównać sportowe szanse.
Kolejne kroki skierowaliśmy na boisko siatkarskie – mimo zmęczenia po piłkarskich zmaganiach, udało się skompletować ambitną drużynę. Trud całego dnia dał niestety o sobie znać i pomimo zaciętej walki i wyrównanych pojedynków, nie udało się wywalczyć miejsca na podium.
Do drugiego dnia sportowych zmagań od początku podchodziliśmy z wyjątkową uwagą i oczekiwaniem. Tym razem okazało się bowiem że gros drużyny Sportgas na zawodach szczególną sportową pasją darzy tenisa ziemnego. Z podniesioną głową stawiliśmy się więc na kortach COS, aby przełamać nie do końca korzystną passę poprzedniego dnia.
W zaciętej, czasami również „bratobójczej”, walce zawodnicy Sportgas zgarnęli wszystkie tytuły – w singlu Pań (Magda Wielec) i Panów (niezawodny jak zawsze Marcin Jabłoński).
W tym przypadku jednym z kluczowych elementów sukcesu był doping – naturalnie chodzi o ten ze strony kibiców i pozostałych zawodników ze sportgasowej ekipy.
Last but not least – pomimo zmęczenia i „delikatnych” zakwasów dwóch dzielnych Panów z ekipy Sportgas postanowiło sprawdzić swoje umiejętności w ostatniej dyscyplinie podczas zawodów – tenisie stołowym. Okazało się, że tenis to jednak tenis – Marcin Jabłoński wywalczył brązowy medal, ustępując jedynie przeciwnikom, którzy tenisa stołowego trenują raczej profesjonalnie.
Po dwóch dniach zawodów we wspaniałej atmosferze pozostało już tylko wyróżnienie i nagrodzenie zwycięzców. Był to też doskonały moment na podziękowania dla organizatorów, w naszym przekonaniu w pełni zasłużone. Podczas Capital Market Games udało się bowiem pogodzić wiele dyscyplin sportu i oczekiwań ze strony zawodników. Zaowocowało to wieloma pojedynkami sportowymi na najwyższym poziomie i doskonałą atmosferą. Przygotowanie i wysoki poziom zawodów docenił też gość specjalny – najbardziej utytułowany polski pływak w historii – Paweł Korzeniowski, który nie tylko inspirował wszystkich swoją postawą, ale też dzielnie uczestniczył w sportowych pojedynkach.
Sportgasowy debiut na Capital Market Games należy zaliczyć do udanych. Ale, że raczej należymy do tych ambitnych i nie spoczywamy na laurach z pewnością można stwierdzić, że przed zawodnikami stowarzyszenia jest jeszcze wiele stopni podium. Czy to na kolejnych Capital Market Games, czy na innych zawodach lub sportowych wydarzeniach. Bo przecież kto nie idzie do przodu, ten się cofa. A na to na pewno, jak pokazuje dotychczasowa praktyka, nam Zarząd Sportgas nie pozwoli.