„Przypominam sobie, jak wąski jest margines błędu na korcie tenisowym, jak niewielka przestrzeń dzieli wielkość od przeciętności, sławę od anonimowości, szczęście od rozpaczy” - Andre Agassi
Kiedy za oknem była piękna zimowa aura wystartowaliśmy z drugim sezonem rozgrywek ligowych Sportgas - My Tennis League. Rozpoczęliśmy go z dużym przytupem, zwłaszcza w Grupie 1 dzięki powiększającemu się gronu zawodników. Dołączyła do nas świeża, młoda krew, która w zaciętych bojach stawiała opór doświadczonym graczom. Już w pierwszych dwóch tygodniach ligi rozegranych zostało 12 meczy!!! Po pierwszych grach zaczęto snuć przypuszczenia, iż jeden z nowych zawodników (Olek) okaże się czarnym koniem Grupy 1. Olek z tygodnia na tydzień umacniał się w rankingu. Widać było, że dobrze się czuje wśród nas. Zaraz za nim wyłoniły się kolejne „młode Wilki” - Michał oraz Artur, którzy również walczyli na bardzo wysokim poziomie. Niespodzianek z każdym tygodniem było jednak coraz więcej, przez co nie brakowało emocji. Mile zaskoczyli nas też pozostali gracze. Wojtek, który z meczu na mecz grał coraz lepiej, Czarek, który stoczył kilka morderczych pojedynków. Również Hubert, Krzysztof, Piotr oraz koleżanka Agnieszka pokazali ducha walki. W trakcie trwania ligi dołączyli do nas kolejni zawodnicy (Ryszard, Alex, Marcin), którzy porządnie namieszali w tabeli wyników nie patyczkując się z innymi. Hardo przystąpili do wspólnej rywalizacji rozpoczynając marsz ku górze tabeli. Nagle na horyzoncie pojawiła się niepozorna koleżanka Magda, która bez żadnych skrupułów zaczęła pokazywać Panom ich miejsce w szeregu. Nie da się ukryć, że nie miała łatwych pojedynków. Magda walczyła zawzięcie, wygrywając istotne pojedynki w Super Tie-breaku!, co dało Jej miejsce na podium. Ostatecznie, zwycięzcą w Grupie 1 został Waldemar, któremu przez cały czas towarzyszyły słowa -„Jeśli nie idziesz na całość, to po co w ogóle iść?” słynnego amerykańskiego futbolisty, Joe Namatha. W Grupie 2 również nowi zawodnicy i kolejne zacięte pojedynki. Pierwsze miejsce w tym sezonie zajął Andrzej, który ograł wszystkich swoich rywali. W tym miejscu warto dodać, że jest to najważniejsza grupa w naszej lidze, w której spotkacie tych najodważniejszych, którzy jeszcze nie pewni swoich umiejętności, ale skorzy do rywalizacji, zawzięcie krzyżowali rakiety z doświadczonymi seniorami. Czasami górę brała rutyna, ale nie zawsze. Warto zacząć w tej grupie, kolejny sezon i sprawdzić swoje kompetencje tenisowe z tymi, którzy mimo wieku są wciąż młodzi duchem i z chłodną głową, próbują zdobyć przewagę nad młodymi i nieobytymi jeszcze w grze na punkty pasjonatami gry w tenisa. W trakcie rozgrywek mieliśmy okazję dodatkowej wspólnej rywalizacji i zabawy rozgrywając w nowej odsłonie cykliczne rozgrywki Mixto – Mini – Szlemów, które cieszyły się dużym zainteresowaniem i jeszcze bardziej zintegrowały graczy. Reasumując w drugim sezonie: