Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem

Flotylla żeglarska Sportgas - zakończenie sezonu 2022

Flotylla Sportgas ostatni raz w tym sezonie wypłynęła na wody Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Warunki atmosferyczne na początek jesieni nie napawały optymizmem. Wszystkie prognozy na przełom września i października zwiastowały pogodę, przy której żeglarze spędzają czas w tawernach, mimo to flotylla Sportgas zdecydowała się zaryzykować i zakończyć sezon żeglarski na wodzie. Wyznając zasadę, że nie ma złej pogody są tylko słabe charaktery i źle ubrani żeglarze, zapakowaliśmy dodatkową parę odzieży i pełni nadziei wyruszyliśmy z bardzo deszczowej Warszawy obierając kierunek Mazury.
Naszą przygodę rozpoczęliśmy w Bogaczewie – małym porcie, z którego wypożyczyliśmy dwa jachty typu Antila 27 - Antares i Andromeda. Po odbiór żaglówek stawiliśmy się w okrojonym składzie, reszta ekipy miała dołączyć do nas wieczorem. Pod czujnym okiem wspaniałego żeglarza Radosława Żurka, który zadbał o techniczne zabezpieczenie wyprawy, przeszliśmy szybki kurs kładzenia i stawiania masztu, następnie podzieliliśmy załogantów po równo i ruszyliśmy na północ.
Zdjęcie 1
Aura pogodowa napawała optymizmem, ponieważ gdy tylko wypływaliśmy na Jezioro Niegocin zaczęło się przejaśniać. Kilka ciężkich chmur wisiało jeszcze na niebie, dlatego obawiając się nagłej ulewy kalosze i sztormiaki mieliśmy naszykowane w mesie.
Zdjęcie 2
Ku uciesze wszystkich słońce jednak zaczęło dominować nad chmurami i do końca dnia nie spadła już ani jedna kropla deszczu. Dzięki temu mogliśmy się napawać pięknymi widokami podczas golden hour, kiedy to słońce dawało przyjemny złoty kolor i znakomicie ubarwiało otaczający nas krajobraz.
Zdjęcie 3
Naszym portem docelowym było Węgorzewo, oddalone od macierzystej kei o ponad 30 km. Dlatego też nie mogliśmy zbaczać z kursu aby, ze względu na brak oświetlenia łódki, dotrzeć do celu jeszcze przed zmrokiem. Wymagało to dużej mobilizacji załóg i sporego tempa działania. Naszym zamiarom sprzyjał fakt, że na jeziorach było bardzo pusto, mijaliśmy zaledwie kilka jachtów motorowych i żaglowych, bywało również tak, że na horyzoncie nie widzieliśmy nikogo. Niestety spokój panujący na wodzie spowodowany był też słabymi podmuchami wiatru, co potęgowało obawy załogantów przed tym, że nie dopłyniemy do wyznaczonego celu i będziemy musieli nocować na dziko. Odrobinę wspomagając się silnikiem, udało się nam dopłynąć do Węgorzewa tuż przed zapadnięciem zmroku.
Zdjęcie 4
W oczekiwaniu na pozostałych członków załogi zacumowaliśmy nasze jachty w Porcie Keja. Po uporaniu się z drobnymi problemami z zasilaniem elektrycznym Andromedy i nastrojeniu gitary przez naszego jachtowego pieśniarza, mogliśmy usiąść do pierwszej wspólnej kolacji w portowej tawernie. Po kolacji dołączyła do nas trzecia łódka z flotylli Sportgas, której załoga w tym samym czasie szkoliła się na patent żeglarza jachtowego.
patent (2)
Pierwszy wspólny wieczór upłynął nam wesoło na jednym z jachtów przy akompaniamencie gitary i śpiewie szant.
Poranek przywitał nas piękną słoneczną pogodą i świeżym, nieco chłodnym, mazurskim powietrzem.
Zdjęcie 5
Po śniadaniu i uzupełnieniu prowiantu w miejscowym sklepie, zaplanowaliśmy trasę i popłynęliśmy na zachód na pokładach Andromedy i Antaresa. Słońce przyświecające nam przez całą drogę i niewielka siła wiatru sprawiły, że rejs upływał nam niespiesznie i leniwie, a gdy na Jeziorze Przystań nastąpiła całkowita flauta, mogliśmy się wygrzewać w promieniach ostatniego dnia września, popijając mrożoną herbatę.
Zdjęcie 6
W porze lunchowej dopłynęliśmy do przystani Leśny Zakątek w Mamerkach. Miejscowość ta słynie z najlepiej zachowanego w Polsce kompleksu niezniszczonych bunkrów niemieckich z okresu II wojny światowej. Na miejscu oprócz bunkrów i lasu pomalowanego w jesienne barwy nie było nic więcej. W sezonie tętniące życiem nabrzeże, podczas naszej wizyty było niemal całkowicie opustoszałe. Sytuacja ta zmusiła nas to przygotowania i zjedzenia obiadu na jachtach podczas dalszej drogi. Sprzyjało to jeszcze większej integracji i brataniu się członków załóg. Płynąc na południe, po wodach Jeziora Mamry obraliśmy kurs na Sztynort, gdzie planowaliśmy spędzić kolejną noc. Popołudniowy rejs obfitował w sporą ilość wiatru, który pozwolił rozpędzić jachty do ponad 6 węzłów. Kolejny piękny zachód słońca zachęcał do dłuższego żeglowania i eksplorowania wód Jeziora Dargin, przez co nasza flotylla przybiła do portu po zapadnięciu zmroku, wspomagając się latarkami. W Sztynorcie nie było widać oznak końca sezonu, wręcz przeciwnie, port tętnił życiem i był niemal pełny. A to wszystko za sprawą, jak się później okazało, odbywającego się festiwalu muzycznego „Nie kiepuj do wody”, którego celem jest zwrócenie uwagi na ochronę ekosystemów wodnych. Zanim jednak festiwal rozkręcił się na dobre sami zorganizowaliśmy mini koncert szantowy w kultowej Zęzie, która swoim wyglądem rzeczywiście przypominała najniższe miejsce kadłuba jachtu. Do naszej rozśpiewanej i roztańczonej grupy chętnie dołączali się obcy ludzie, na sali znalazły się również kolejne osoby z gitarami.
Pierwszy październikowy poranek przywitał nas pięknym słońcem i cudownym różnobarwnym krajobrazem. „Mimozami jesień się zaczyna, złotawa krucha i miła” pisał Julian Tuwim w swoim wierszu Wspomnienie, dzięki ciepłym promieniom słońca oraz przepięknym złocisto-czerwonym drzewom i krzewom, które nas otaczały mogliśmy poczuć to na własnej skórze.
Zdjęcie 7
Po śniadaniu, porannej odprawie oraz klarowaniu pokładów wyruszyliśmy w dalszą podróż na południe. Tego dnia na wodzie było znacznie więcej jednostek, mimo to udało nam się rozegrać regaty przybrzeżne. Ich trasa przebiegała przez Jezioro Dargin oraz Jezioro Kisajno, za wyspami Górny Ostrów, Sosnowy Ostrów oraz Duży Ostrów, meta natomiast została ustawiona przed kanałem Piękna Góra. Załoga Andromedy okazała się nieco lepsza od rywali i wygrała wyścig. Dzięki tak wyznaczonej trasie mogliśmy podziwiać spokojne, mazurskie krajobrazy i cieszyć się delikatnym ciepłem. Na błękitnym i czystym niebie, prawie nie było chmur, dopiero po południu, gdy wiatr stał się mocniejszy i zimniejszy, przypomniał nam, że zaczął się październik.
Zdjęcie 10Jako bazę noclegową obraliśmy Port AZS Wilkasy, który okazał się nieco opustoszały. Na szczęście trafiliśmy na ostatni dzień funkcjonowania portowej tawerny, w której mogliśmy zjeść smaczną pizzę a wieczorem tańczyć i śpiewać podczas koncertu lokalnego zespołu muzycznego. Wieczór uświetniły też występy taneczno-wokalne w miejscowym amfiteatrze.
Poranek ostatniego dnia naszej wyprawy przywitał uczestników niewielkimi opadami deszczu. Lecz gdy tylko zbieraliśmy się do wypłynięcia w ostatni rejs po Jeziorze Nigocin, pogoda zaczęła się poprawiać i znów, tym razem nieśmiało, wyszło słońce.
Zdjęcie 8
Zmęczeni ale bardzo szczęśliwi, zakończyliśmy naszą przygodę w macierzystej przystani Zielona Zatoka w Bogaczewie. Załogi nie doświadczyły „syndromu końca rejsu” dzięki czemu sprawnie uprzątnęliśmy jachty na pożegnanie.
Ze śpiewem na ustach i radością w sercach flotylla Sportgas zakończyła sezon żeglarski 2022. Ta wspaniała przygoda była idealną okazją do udoskonalenia swoich umiejętności żeglarskich oraz zawiązywania nowych przyjaźni. Magia natury, malownicze mazurskie krajobrazy, nie pozostawiające nikogo obojętnym potęgowały tylko nasze przeżycia. Już teraz wypatrujemy wiosny i mamy nadzieję, że tak zwieńczenie sezonu i piękne wspomnienia pozwolą przetrwać zimę by ponownie spotkać się pod żaglami.

Wspomnienia osobiste.
Krzysztof Sułek
Sportgas